Tomasz Lenz
Robert Erdmann: Panie pośle, wyssał pan antysemityzm z mlekiem matki?
Tomasz Lenz: Wiem do czego pan zmierza. Minister spraw zagranicznych Izraela wypowiedział się tak o nas wszystkich Polakach, jakobyśmy "wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Jako absolwent historii na Wydziale Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu chcę podkreślić fakt, że historycznie rzecz biorąc Żydzi, którzy zostali w wielu krajach Europy Zachodniej wygnani, bo byli tam prześladowani, osiedlali się właśnie w Polsce. To na terenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów Żydzi mieli swój własny parlament, byli doceniani przez polskich władców, mieli specjalne prawa, pełnili ważne funkcje w administracji Rzeczypospolitej, także w okresie zaborów i okresie późniejszym. Ich kultura, religia, prowadzenie działalności gospodarczej niczym nie było ograniczone, chyba że robili to zaborcy. To Polska była tym krajem, gdzie Żydzi przez wieki znajdowali pomoc, wsparcie i byliśmy krajem zawsze przyjaznym także innym narodowościom i innym religiom. Dlatego ta wypowiedź ministra spraw zagranicznych Izraela, wypowiedziana prawdopodobnie w wirze toczącej się w Izraelu kampanii wyborczej, jest skandaliczna, nie do przyjęcia. Nie dziwię się, że polskie władze, wszyscy parlamentarzyści, my wszyscy, czujemy się oburzeni tą wypowiedzią. Także w kontekście tego, że w okresie drugiej wojny światowej to my - Polacy, byliśmy narodem, który poniósł największe straty, którego miliony obywateli zostało wymordowanych bądź zginęło w działaniach wojennych; gdzie nasza gospodarka i nasz kraj zostały zrujnowane i mówienie dzisiaj, że my jesteśmy odpowiedzialni za to, co się stało w okresie II wojny światowej, bo taki jest kontekst tej wypowiedzi, że mamy antysemityzm w sobie, który wynika z naszych genów, to jest nie do przyjęcia, to naprawdę bardzo nas boli. Także w kontekście tego, że Polacy po II wojnie światowej zrobili wiele, aby upamiętnić miejsca zagłady Żydów. Przecież dbamy o miejsca, w których dokonano zagłady narodu żydowskiego. Tworzymy muzea, pielęgnujemy te miejsca. Mogą je odwiedzać ludzie z całego świata. To są jednocześnie muzea, a jednocześnie miejsca, które pokazują, że pochylamy głowę i pamiętamy o tych, którzy zginęli w wyniku tej zbrodni, dokonanej przez Niemców w czasie II wojny światowej, na polskim terenie, na narodzie żydowskim. Ta wypowiedź ważnego polityka izraelskiego bardzo nas boli. Mam nadzieję, że nastąpi w izraelskim rządzie zmiana tego sposobu oceny sytuacji historycznej w okresie II wojny światowej, jakieś przeprosiny. Oczekuje reakcji. Dla mnie, dla Polaka, parlamentarzysty to są słowa, których nie powinno być. Są krzywdzące i nieprawdziwe.
(...)
Będzie pan startował do Sejmu czy do Parlamentu Europejskiego? Decyzja już zapadła?
Już dawno temu zapowiedziałem, że nie wystartuję w wyborach do Europarlamentu. W związku z tym jest oczywiste, że jeżeli już zdecyduję się na kontynuowanie pracy poselskiej, to wystartuję w jesiennych wyborach do polskiego parlamentu, do Sejmu. Myślę, że Platforma Obywatelska i ugrupowania, które z nami współpracują będą tworzyły blok w oparciu o innych znakomitych kandydatów, którzy są popularni i znani w Kujawsko-Pomorskiem.
Co z Januszem Zemke, co z Jerzym Wenderlichem. Pytam o liderów lewicy.
To jest pytanie do przewodniczących Sojuszu Lewicy Demokratycznej, do samego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny. Statut Platformy Obywatelskiej jest bardzo demokratyczny, ale jasno mówi, że w wyborach lokalnych listy układają władze regionalne, czyli przewodniczący Tomasz Lenz z zarządem regionu i radą regionalną. Zarządowi krajowemu w tej sprawie nie przysługują praktycznie rzecz biorąc żadne możliwości oddziaływania na to, jak te listy wyglądają. Chyba, że ktoś się odwołuje i w wyniku tego zarząd może reagować. Natomiast listy do Europarlamentu, tak jak mówi statut, układa i przygotowuje zarząd krajowy i dlatego te kwestie dotyczące jakie nazwiska na tych listach się znajdą, jacy to będą politycy i na jakich miejscach, leży w gestii zarządu krajowego. Jestem członkiem zarządu krajowego i będę o tym rozmawiał, ale tak jak mówię pewnie propozycje kandydatów i miejsc przestawi sam Grzegorz Schetyna i zostanie to wcześniej wynegocjowane z tymi ugrupowaniami politycznymi, które do takiego projektu będą chciały się wpisać. Wiemy, że Sojusz Lewicy Demokratycznej już zgłosił chęć startu wraz z Platformą. Wiemy, że partia Zieloni zgłosiła się chęć startu to z Platformą. Mam nadzieję, że to będzie Nowoczesna mimo dyskusji, która w tej chwili ma miejsce. Wygląda na to, że to będzie koalicja składająca się z kilkunastu ugrupowań. Dlatego dzisiaj za wcześnie mówić kto, z jakiego miejsca będzie startował. Odpowiadając na pana pytanie - Nie wiem czy Janusz Zemke zdecyduje się na start wyborach do Europarlamentu na następną kadencję. Trzymam za to kciuki, bo znam go, szanuję, jest dobry eurodeputowanym. Był kiedyś znakomity ministrem obrony narodowej, jest znaną, rozpoznawalną postacią w województwie kujawsko-pomorskim, ale coś tam kiedyś mówił o przejściu na emeryturę. Zobaczymy czy będzie chciał dalej pracować dla nas, dla województwa czy też zdecyduje się jednak na odejście z polityki. Czekam na tę jego decyzję, a jak pan ma świadomość w blokach są inni politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej z województwa kujawsko-pomorskiego, którzy wtedy na pewno chcieliby mieć szansę startu, jeżeli eurodeputowany Janusz Zemke zdecydowałby się na to, że nie będzie kontynuował swojej pracy w Europarlamencie.
To jeszcze jedno nazwisko - Radosław Sikorski.
Nie jest żadną tajemnicą, że Radosław Sikorski przymierza się do startu w wyborach do Europarlamentu. Chyba wszyscy o tym wiedzą. Słyszeli także liczne jego wywiady, które świadczyłyby o tym, że nie wyklucza, że do Europarlamentu wystartuje. Któż nie zna w kraju i województwie kujawsko-pomorskim Radka Sikorskiego? Ministra spraw zagranicznych, marszałka Sejmu. Znają go wszyscy. Bardzo wysoka rozpoznawalność, osoba świetnie znający język angielski, posiadająca liczne kontakty na świecie, w dyplomacji. Może w wyniku zbudowania większości przez ugrupowania, które wygrają wybory do Europarlamentu Radek Sikorski może być także kimś, kto nie będzie tylko europosłem, a może pełnić jeszcze inne funkcje, dobrze reprezentując nasz kraj i dbając też o interesy kujawsko-pomorskiego. Radek Sikorski wydaje mi się naturalnym kandydatem i na tej liście się na pewno znajdzie.
A kiedy możemy spodziewać się rozstrzygnięć z listami?
Z zainteresowaniem oczekuję sobotniego spotkania Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Stosunkowo niedawno miałem okazję rozmawiać z posłem Eugeniuszem Kłopotkiem na temat możliwości startu w wyborach do Europarlamentu także Polskiego Stronnictwa Ludowego z takiej szerokiej listy, szerokiego bloku politycznego. Wiem, że w Polskim Stronnictwie Ludowym rozważa się też taki projekt, w którym PSL jest częścią właśnie dużego bloku, gdzie jest Platforma, SLD, gdzie jest kilka innych ugrupowań, które też na scenie politycznej funkcjonują. W związku z tym uważam, że tak naprawdę koniec lutego, początek marca to będzie ten okres, w którym będziemy praktycznie wiedzieli jaka koalicja startuje z jednej listy w wyborach do Europarlamentu. Będzie to koalicja, która startuje w kontrze do Prawa i Sprawiedliwości, a na pewno po tym fakcie, kto to jest częścią tej koalicji będziemy wiedzieli kogo konkretnie na tych listach będą te ugrupowania chciały zaprezentować, kto ma być kandydatem. Myślę, że wtedy Eugeniusz Kłopotek na tej liście też by się znalazł. Myślę, że to jest bardzo prawdopodobne.