Michał Kosman
Michał Jędryka: W zeszłym tygodniu odbyła się Konferencja Bliskowschodnia zwołana przez Polskę, choć niektórzy uważają, że przez Stany Zjednoczone. Miał zostać przedstawiony plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu, ale nikt nie zna szczegółów tego planu.
prof. Michał Kosman: Muszę podzielić się taką refleksją, że gdy dotarły do mnie pierwsze informacje o organizacji tego szczytu w Warszawie, to wyglądało to dość obiecująco, natomiast z czasem, gdy zaczęły wyciekać przeróżne szczegóły związane z tym, że będzie ten szczyt miał wydźwięk przede wszystkim antyirański to muszę powiedzieć, że mój entuzjazm dla tego wydarzenia trochę zmalał. Musimy postawić się w sytuacji polskiej dyplomacji, tak naprawdę trudno było nam odmówić Stanom Zjednoczonym, jest to nasz sojusznik, główny gwarant naszego bezpieczeństwa. Jak wiemy, wydarzenie wywołało spory rezonans w Iranie, protesty. Pamiętajmy, że Iran nie jest naszym partnerem strategicznym - a Stany Zjednoczone tak.
Iran jeśli nie jest naszym przyjacielem, to życzliwym sprzymierzeńcem. Przynajmniej do tej pory był.
Stosunki polsko-irańskie nie charakteryzują się wielką intensywnością, zatem wybierając między Iranem a Stanami Zjednoczonymi musimy postawić na Stany Zjednoczone. Dużo większą rolę odgrywał ten szczyt w odniesieniu do Unii Europejskiej. Reprezentanci państw europejskich to byli reprezentanci niższego szczebla, a reakcja państw głównego nurtu UE to umiarkowana dezaprobata.
Dlaczego Stany Zjednoczone niepokoi wzrost wpływów Iranu na Bliskim Wschodzie?
Przede wszystkim ten szczyt pokazuje jaka zmiana nastąpiła w polityce Stanów Zjednoczonych po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa. Wcześniej, w czasach Baracka Obamy, polityka bliskowschodnia Stanów Zjednoczonych była bardziej zrównoważona, poparcie dla Izraela nie było tak nieograniczone. Pamiętamy, że Izrael bardzo negatywnie przyjął podpisanie porozumienia nuklearnego z Iranem w 2015 roku. Widać wyraźnie, że od czasu objęcia prezydentury przez Donalda Trumpa to wahadło sympatii dość wyraźnie przechyliło się w stronę Izraela.
Ale państwa zachodnie, jak Wielka Brytania, Niemcy, Francja są zadowolone z tego porozumienia nuklearnego z Iranem.
Oczywiście, same negocjowały wraz ze Stanami Zjednoczonymi, to było 6 państw, 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa plus Niemcy. Państwa europejskie, które brały w tym udział uważają, że to porozumienie funkcjonuje, że jest ważne. Natomiast Izrael od początku był przeciwny temu porozumieniu, a teraz w okresie prezydentury Trumpa Stany Zjednoczone przyjęły punkt widzenia Izraela. Nic nie wskazuje na to, żeby Iran łamał warunki tego porozumienia. Przeciwnicy Iranu nie opublikowali, żadnych dowodów na to. Natomiast poważnym problemem, który dostrzegają Stany Zjednoczone i Europa, jest program rakietowy Iranu. Iran zamierza skonstruować pociski, które byłyby zdolne atakować Izrael i to jest problem. Druga kwestia to jest poparcie dla określonych ruchów terrorystycznych jak Hezbollah lub plemię Huti w Jemenie. (...).