Bartosz Kownacki
Robert Erdmann: Dziś Polska podpisze umowę z Amerykanami na kupno wyrzutni Himers. Mamy kupić 20 wyrzutni z osprzętem. Koszt to 414 mln dolarów. Rumunia kupiła tymczasem 18 wyrzutni za 218 mln USA. Skąd ta różnica w cenie?
Bartosz Kownacki: Nie znamy jeszcze dokładnych postanowień tej umowy, dopiero będą przedstawione - dziś albo w kolejnych dniach. Różnice w kwotach mogą wynikać z rodzaju i ilości sprzętu.
Gdyby porównać poszczególne punkty - np. koszt ciężarówki kupionej na potrzeby strony rumuńskiej oraz polskiej, to będzie mniej więcej taki sam. Podobnie w przypadku ceny pocisku. Można jednak kupić większą ilość pocisków. Rumunii kupili ich dużo mniej, więc z tego mogą między innymi wynikać różnice.
To może być też kwestia pewnego sprzętu uzupełniającego - na przykład potrzebnego do do serwisu danego pojazdu - to też może powodować różnice w cenie. Mogą one wynikać z niuansów, których jeszcze nie znamy, a które na pewno zostaną bardzo szybko wyjaśnione.
Co z transferem technologii? Choćby na produkcję amunicji do tych wyrzutni?
- Powiem ze swojego doświadczenia - nie mamy jedności w polskiej klasie politycznej odnośnie strategii realizowania zakupów. To jest pewna wypadkowa między tym, czy chcemy mieć sprzęt "szybko, już i na miejscu", bo takie było oczekiwanie części opinii publicznej i opozycji oraz części byłych generałów. Rzeczywiście wszystko można kupić dość szybko, negocjacje trwają wtedy kilka miesięcy - tak to robił pan minister Błaszczak.
Można jednak zdecydować się na inną formułę, która będzie powodowała, że zostanie przetransferowana technologia. Będzie ona dużo droższa - trzy, cztery, nawet pięciokrotnie, bo trzeba wybudować odpowiednie fabryki, wyszkolić ludzi, kupić licencje, maszyny, a to wszystko kosztuje. Będzie też dużo dłuższa w czasie, dlatego że same zgody i negocjacje trwają nie rok czy dwa, a kilka, nawet kilkanaście lat, żeby uzyskać jak największy transfer technologii, nie mówiąc już o przystosowaniu, wybudowaniu fabryk itd. Nie można więc było oczekiwać, że rząd Prawa i Sprawiedliwości w ciągu tak krótkiego czasu kupi sprzęt, jeszcze z transferem technologii. Coś trzeba było wybrać. (...)
Kupujemy na razie 20 zestawów, to tylko początek. Wiemy, że stronie polskiej potrzebne jest ich dużo więcej, takie są analizy. Polska armia jednak coś już zyskuje, żołnierze będą szkoleni i będą przygotowywali się do nowego rodzaju uzbrojenia, którego nie mieli wcześniej. To duża jakościowa zmiana w polskim bezpieczeństwie.
Jednocześnie można bardziej na spokojnie ocenić, w jakim zakresie kupować następne wyrzutnie, negocjować cenę, negocjować transfer technologii, przygotowywać polskie zakłady. Wydaje mi się, że jest to racjonalna i dobra decyzja.
Rosja gra nie tylko rakietami, ale także gazem, Internetem. Przed nami w tym roku podwójne wybory w Polsce. Czy państwo polskie jest przygotowane, żeby ustrzec nas przed ewentualną "bratnią" pomocą w tym zakresie - myślę o wpływie na wybory?
- Mówi pan o Internecie, a ja uważam że takich narzędzi jest jeszcze dużo, dużo więcej. Internet jest najłatwiejszym dziś narzędziem, bo powszechnie dostępnym, łatwym w odbiorze, ale także łatwym, jeśli chodzi o sterowanie, bo każdy może założyć stronę internetową, każdy może być na Facebooku i podać fake newsa, który rozchodzi się w bardzo szybkim tempie. Niestety trzeba to sobie powiedzieć jasno, że nikt w sposób pełny nie jest przygotowany. Nawet Stany Zjednoczone czy inne państwa europejskie nie potrafiły sobie z tym poradzić (...).