Mirosława Kaczyńska
Magda Jasińska: Związek Nauczycielstwa Polskiego rozpoczyna ogólnopolską akcję protestacyjną. Już znamy formy protestu?
Rozumiem, że państwo w tej chwili sondują nauczycieli.
- Tak można powiedzieć. Przeprowadziliśmy ankietę wśród nauczycieli, z ktorej chcieliśmy się dowiedzieć, czy nauczyciele są gotowi do protestu i czy i jakie formy protestu by zaakceptowali, do których by przede wszystkim przystąpili.
Jak czytamy w wypowiedzi pana Sławomira Broniarza, prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, państwo popierają działania nauczycieli - te oddolne, czyli branie zwolnień L4.
- Rolą związku jest stanie po stronie nauczycieli, po stronie pracowników. Popieramy każde działania, które - po tym jak nauczyciele do tego podchodzą - są dla nich ważne, natomiast nie jesteśmy inicjatorami tej inicjatywy ale solidaryzujemy się z tymi, którzy dbają o swoje zdrowie.
Dbaja o swoje zdrowie czy po prostu biorą zwolnienia lekarskie w ramach tej oddolnej formy protestu?
- Wychodzimy z założenia, że dbają o swoje zdrowie. Jeżeli nauczyciele doszli do wniosku, że będą cenić swoje zdrowie i jeśli rządzący nie cenią ich pracy, to jest to inicjatywa jak najbardziej widocznie potrzebna.
A sprawdzali państwo czy Ci, którzy w tej chwili są chorzy, czyli są na zwolnieniu lekarskim, to są państwa przedstawiciele związku?
- Związek nie prowadzi takich statystyk. Ani nie jesteśmy do tego powołani, ani nie mamy takich narzędzi, kompetencji, ani to nie jest naszą rolą. Jeżeli nauczyciele decydują o tym, że bardziej dla nich ważny jest w tym momencie ich stan zdrowia, a nie poświęcenie na rzecz wszystkich innych zadań, które stoją przed nimi, to szanujemy.
Czy gdyby nauczyciele nie pokazali tych swoich oddolnych forum protestu, to Związek Nauczycielstwa Polskiego już w tej chwili by ogłosił swój protest?
- To tak nie jest. My zbieraliśmy informacje. W pierwotnej wersji mówiliśmy o tym, że zbieramy informacje do końca grudnia i przygotowywaliśmy się - jeśli będzie to konieczne - do jakichkolwiek form protestu, ponieważ zawsze dajemy jeszcze szansę rządzącym do podjęcia decyzji, które będą satysfakcjonowały i nauczycieli i związek zawodowy.
Główne postulaty, to zwiększenie płacy?
- W tej chwili skupiliśmy się na tym. Ja chciałbym przypomnieć, że związek w różnych akcjach protestacyjnych, w sporze zbiorowym podjętym w 2016 roku mieliśmy różnego rodzaju postulaty, w tej chwili idziemy dokładnie z jednym podstawowym postulatem: za ciężką pracę, za to co robimy należy się godna płaca. Czyli mówimy konkretnie o podwyżkach.
No właśnie, a co znaczy godna płaca i co to znaczy podwyżki?! O jakich podwyżkach państwo mówią?
- W tej chwili mówimy o kwocie 1000 zł do pensji zasadniczej i dodam, netto! Wynika to głównie z tego, że patrząc na dane GUS mówiące o średnich zarobkach w kraju, czyli to jest prawie 5000 bo dokładnie 4976 złotych. Jeśli więc nauczyciel miałby zarabiać około 70% tych pieniędzy, no to mówimy dla nauczyciela stażysty właśnie o takich kwotach czyli około trzech tysięcy złotych.
To nie są zbyt wygórowane żądania i postulaty?
- Sądzę że nie, ponieważ nauczyciele to są dobrze wykształceni ludzie, z pełnymi kwalifikacjami. To jest zawód, do którego nie mogą przyjść inne osoby niż te, które mają pełne kwalifikacje. Jeśli spojrzymy na tabelę, która jest załącznikiem do rozporządzenia o wynagrodzeniach nauczycieli, to pensja nauczyciela z wyższym wykształceniem po 5 latach studiów z tytułem magisterskim wynosi tyle, ile minimalna płaca krajowa. Myślę, że to nie są wygórowane wymagania.
Tylko jak się słyszy 1000 zł do pensji, to już nie jest ani 5 a nie 10%
- Żeby kolejność działań była taka dość po porządku, to na 7 stycznia prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego zaprosił na posiedzenie prezydium premiera. 8 stycznia ma być proponowane spotkanie właśnie z panią minister i być może z premierem. I po tych rozmowach będzie wiadomo czy przedmiot sporu i protest nadal jeszcze będą aktualne, czy wszyscy pozostaną przy swoich stanowiskach. Myślę, że dopiero wtedy będziemy decydować o formach protestu. To nie tylko już Związek Nauczycielstwa Polskiego, który był zawsze trochę podejrzewany o stronniczość, a patrząc na zachowanie kolegów ze związków zawodowych widać, że też nie są zadowoleni z tego jak pani minister realizuje obietnice. Przypomnę że NSZZ Solidarność również wystąpił o odwołanie pani minister Zalewskiej.
Wolny Związek Zawodowy Solidarność Oświata też będzie podejmował decyzje o ewentualnym przystąpieniu do protestu na początku roku. Na koniec pytanie - czy nauczyciele związani ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego pochwalają taką formę protestu, jak branie L4. Czy państwo zrobili taką sondę?
- Nie robimy takiej sondy. Trudno tutaj również mówić o pochwalaniu takiej czy innej formy protestu, który z gruntu ma być taką formą, która w jakiś sposób ma utrudnić lub pokazać - co będzie, jeśli nas nie będzie! Co będzie, jeśli nauczycieli faktycznie zabraknie! Musimy mieć tą świadomość, że nauczyciel nie jest taki łatwy do zastąpienia. Jeżeli nauczycieli w danym momencie nie będzie, są komplikacje. Protest zawsze ma być uciążliwością.