Sebastian Gawronek

2018-12-18
Sebastian Gawronek Fot. Archiwum

Sebastian Gawronek Fot. Archiwum

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wzywa rząd do podjęcia rzeczowego i skutecznego dialogu z reprezentatywną grupą społeczną, a nieprzystąpienie do niego zmusi związkowców do podjęcia działań protestacyjnych. Czy "Solidarność" idzie na wojnę z rządem? Rozmowa Dnia z Sebastianem Gawronkiem, wiceprzewodniczącym Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ "Solidarność.



Maciej Wilkowski: Informacja, która nie przebiła się do mediów: "Komisja Krajowa NSZZ Solidarność wzywa rząd do podjęcia rzeczowego i skutecznego dialogu z reprezentatywną grupą społeczną, a nieprzystąpienie do takiego dialogu zmusi NSZZ Solidarność do podjęcia działań protestacyjnych". To jest cytat ze stanowiska Komisji Krajowej z ubiegłego tygodnia. Czy Solidarność idzie na wojnę z rządem?

Sebastian Gawronek: Ta informacja niestety nie przebiła się w mediach. 11 grudnia Komisja Krajowa podjęła takie stanowisko, przede wszystkim w zakresie braku konstruktywnego dialogu z rządem. Czy Solidarność pójdzie na wojnę? Nie jest to chyba najlepsze określenie. Myślę, że Solidarność ma dosyć dosyć tego lekceważenia w zakresie dialogu społecznego, bo okazuje się, że chyba trzeba wychodzić na ulice i trzeba protestować po to, żeby z tym rządem doszło do jakiegokolwiek dialogu. Przypomnę, że jeszcze w czerwcu rozpoczęliśmy - próbowaliśmy bynajmniej - prowadzić dialog z zakresie wynagrodzeń w sferze budżetowej nie tylko, bo także innych ważnych spraw i dla społeczeństwa i dla pracowników. Rząd przekazał nam wtedy pewne obietnice. Myśleliśmy, że będą to konstruktywne obietnice, czyli podpisanie jakiegoś porozumienia. Teraz pod koniec roku okazuje się, że tak naprawdę z tego nic nie wyszło. To spowodowało, że Komisja Krajowa podjęła takie a nie inne stanowisko. Jeżeli rząd nie podejmie konstruktywnego dialogu będziemy zmuszeni "wyjść na ulice".

Rada Dialogu Społecznego to jest miejsce, gdzie taki dialog powinien się odbywać. Nie ma tam tego dialogu?

Tak, zgodnie z Ustawą o konsultacjach społecznych i o Radzie Dialogu Społecznego taki dialog powinien się odbywać. On na początku rządów Zjednoczonej Prawicy odbywał się. W tej chwili wygląda to w ten sposób, że postulaty, które są przekazywane na Radzie Dialogu Społecznego, które powinny być na niej konsultowane, niestety są wrzucane gdzieś "do szuflady". Dochodzi do tego, że nawet decyzyjni ministrowie nie przychodzą na posiedzenie tej Rady. Mam takie wrażenie, że mamy powtórkę z rozrywki, czyli z lat rządów koalicji PO - PSL, kiedy niestety do tego dialogu także nie dochodziło.

I wtedy, o ile pamiętam, skończyło się tym, że Solidarność powiedziała: Dziękujemy i wyszła z Rady Dialogu Społecznego. Czy teraz taki scenariusz może się powtórzyć?

Oczywiście, że tak. Jesteśmy profesjonalnym związkiem. Liczyliśmy na to, że ten dialog jest możliwy. Na początku rządów PiS on się pojawił. W tej chwili wygląda to bardzo dziwnie, bo są jakieś obietnice, one nie są realizowane, nie są realizowane nawet poczynione uzgodnienia. Przypomnę także, że w sierpniu odbyło się spotkanie Komisji Krajowej z panem premierem, na którym poczyniono pewne ustalenia. Niestety te ustalenia nie są realizowane...

A minęło kilka miesięcy. Mówi pan, że nie ma dialogu, jedynym sposobem, aby walczyć o swoje być może wychodzenie na ulice czy też podejmowanie innych form protestu - takich, jakie podjęli policjanci, czyli gremialne pójście na L4, ale tutaj mamy dowody, że takie postępowanie jest skuteczne. Weźmy wspomnianych policjantów, którzy walczyli o podwyżki, walczyli o to, żeby mieć 100 proc. uposażenia na zwolnieniu lekarskim. Weźmy przykład z ubiegłego tygodnia - protestowali administracyjni pracownicy sądów. Mają obiecane premie, mają obiecane podwyżki. Jeśli jesteśmy tutaj na naszym lokalnym podwórku. Związkowcy z Nitro - Chemu. Nie podobało im się to, że - jak mówili - muszą płacić haracz Polskiej Grupie Zbrojeniowej i to też zakończyło się porozumieniem, czyli może rzeczywiście lepiej na ulice niż rozmawiać, skoro ten dialog nie sprawdza się od tylu lat.

Tak by wychodziło... Po objęciu władzy przez PiS odbyło się spotkanie na poziomie Komisji Krajowej, na którym były ustalenia, że w końcu zaczynamy w Polsce dialog zgodnie z obowiązującymi przepisami. Po trzech latach okazuje się, że tego dialogu zaczyna po prostu brakować i jeżeli do rządu przemawia argument siły czy argument protestu i rząd w ten sposób chce prowadzić dialog... Mieliśmy nadzieję, że ten "dialog" nie przeniesie się na ulice, ale jeżeli takie argumenty przemawiają do rządu, to my też takich argumentów będziemy używać.

Walczyliście na przykład o zakaz handlu w niedzielę i to jest wprowadzane, może nie tak jak tego na początku oczekiwaliście, ale jednak ten wasz postulat jest realizowany, a więc nie jest tak, że w ogóle nikt was nie słucha i wasze postulaty nie są realizowane.

Ta początkowa współpraca była bardzo owocna, bo nie tylko wolne niedziele niedziele, ale także ustawa emerytalna i wiele innych ustaw, których domagaliśmy się już od kilkunastu lat, one zostały zrealizowane i tak naprawdę przez 2 lata udało nam się dojść do porozumienia w większości spraw, czego nie było przez ostatnie 8 lat za rządów PO - PSL. Tutaj chylę czoło, faktycznie ten dialog istniał, natomiast to nie jest tak, że zadowolimy się rzuconym i okruchami. Oczywiście jest jeszcze wiele różnych bardzo ważnych spraw dla i sfery pracownicze, ale także sfery społecznej, która jest do załatwienia...

Mówiliśmy o tym, że to stanowisko Komisji Krajowej z ubiegłego tygodnia nie przebiło się w mediach, to może spróbujemy troszeczkę pokołatać i się przebijemy. Znalazłem 11 punktów - "Komisja Krajowa NSZZ Solidarność wzywa rząd do podjęcia rzeczowego i skutecznego dialogu z reprezentatywną stroną społeczną, przede wszystkim w zakresie..." i tutaj 11 punktów. Czego się domagacie?


Tych 11 punktów to są sprawy priorytetowe. Przede wszystkim to, o co walczyliśmy -walczymy już tak naprawdę od lutego w naszym regionie, bo przypomnę, że ta kwestia została poruszona tu w Regionie Bydgoskim Solidarności, czyli wzrost płac dla sfery budżetowej. Obietnice były bardzo optymistyczne...

W sierpniu wydawało się, że ta sprawa jest załatwiona.

Tak jest, podczas spotkania z panem premierem, z panią minister Rafalską. Faktycznie do odblokowania kwoty bazowej dojdzie, ale wskazywaliśmy na dysproporcje w zakresie wynagrodzeń w sferze budżetowej. One są potężne, tutaj mógłbym sypać się przykładami. Jest ich mnóstwo. Sfera budżetowa to także policjanci, z całym szacunkiem dla tej grupy zawodowej, ale czym oni wywalczyli... Nie dialogiem, tylko wywalczyli to protestem. Liczyliśmy na to, że jeżeli dostaliśmy takie obietnice podczas spotkania z panem premierem, to jednak zostaną one spełnione. Niestety nie są spełnione. Dochodzi do takich sytuacji, mogę podać przykład z naszego podwórka - Urząd Statystyczny, gdzie te podwyżki, już po ostatnich rozmowach, miały być na poziomie 7 proc., co nadal nie jest zadowalające dla pracowników, czyli odblokowanie kwoty bazowej plus dodatek, który wyrównałby dysproporcje w wynagrodzeniach. I co się dowiadujemy? Pani dyrektor przekazuje nam informację, że przekazany budżet to jest 2,9 - to jest jakaś kpina.

To kiedy skończy się cierpliwość w budżetówce?

Cierpliwość już dawno się skończyła. Ona się skończyła około 8 lat temu, bo od 10 - 12 lat budżetówka nie miała podwyżek dla wszystkich pracowników. Oczywiście te indywidualne, które tworzyły kominy płacowe i tworzyły dysproporcje w wynagrodzeniach występowały. Ta skrajność już nastąpiła, mieliśmy protest pod Urzędem Wojewódzkim, natomiast pracownicy sfery budżetowej są gotowi na to, żeby ten protest był bardziej wzmożony.

W tym stanowisku niepokoi was również to, co się dzieje wokół podwyżek związanych z cenami prądu. Ostatnią są jasne deklaracje, że żadnych podwyżek nie będzie.

Tak do końca nie jesteśmy pewni. Minister mówi, że będą, pan premier mówi, że nie będzie tych podwyżek. Chcielibyśmy jasnych deklaracji w tym zakresie, że ani społeczeństwo ani pracodawcy, bo tutaj występujemy także w imieniu tych, którzy prowadzą działalność, przede wszystkim ci pracodawcy, którzy działają w branży przemysłowej, bo tam zwiększenie cen energii spowoduje także zwiększenie kosztów związanych z produkcją, a co także przekłada się na zmniejszenie kwot na wynagrodzenia i zwiększenie cen produktów na rynku.



Na koniec zapytam jeszcze o inną sprawę. Przed wyborami samorządowymi kilka miesięcy była taka nieoficjalna informacja że NSZZ Solidarność zawrze porozumienie z Prawem i Sprawiedliwością właśnie w związku z tymi wyborami. Oficjalnie do takiego porozumienia nie doszło, dlaczego?



Takie porozumienie miało być podpisane na rynku lokalnym. No niestety, poczuliśmy się potraktowani trochę po macoszemu. Wstępne ustalenia były takie, że będziemy wspierać prawicowych kandydatów, bo nasze cele w zakresie polityki regionalnej są zbieżne. Niestety wydaje się, że Prawo i Sprawiedliwość w naszym regionie uznaje Solidarność za niewystarczającego partnera.

Polskie Radio PiK - Rozmowa Dnia - Sebastian Gawronek

Zobacz także

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Marcin Sypniewski

Marcin Sypniewski

Marcin Skonieczka

Marcin Skonieczka

Piotr Kujawa

Piotr Kujawa

Ewa Jędzura

Ewa Jędzura

Filip Grega

Filip Grega

Andrzej Kobiak

Andrzej Kobiak

Marcinem Zajączkowski

Marcinem Zajączkowski

Anna Jackowska

Anna Jackowska

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał,
Iwona Muszytowska-Rzeszotek
i Maciej Wilkowski.


Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 159221269610547050997
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę