Kosma Złotowski

2018-12-17
Kosma Złotowski Fot. Archiwum

Kosma Złotowski Fot. Archiwum

O ubiegłotygodniowym zamachu w Strasburgu, polityce migracyjnej, trzech latach rządów Prawa i Sprawiedliwości w Polsce. Rozmowa Dnia z europosłem Kosmą Złotowskim.



Michał Jędryka: Dramatyczne chwile przeżył Strasburg 11 grudnia. Był pan wtedy na miejscu. Jak tam przeżywano tę tragedię, jak ją komentowano?

Kosma Złotowski: Zamach odbył się we wtorek wieczorem 11 grudnia. Byłem wtedy poza Parlamentem Europejskim, ale miałem jeszcze do niego wrócić, żeby wziąć udział w dwóch debatach. Do parlamentu jednak już nikogo nie wpuszczano, ani też z niego nie wypuszczano, więc ci, którzy brali udział w wieczornych debatach spędzili noc w Parlamencie Europejskim.

Pan miał to szczęście, że mógł nocować u siebie...

Niezupełnie. Policja odcięła całe Stare Miasto i nie można było tam wejść, a tam właśnie mieszkałem tego tygodnia. Policja otworzyła ten obszar koło trzeciej - czwartej nad ranem, więc jeszcze parę godzin snu do następnego dnia owszem było. Potem cały Strasburg był pogrążony w żałobie. W miejscach strzelanin, bo było ich kilka, mieszkańcy palili świeczki, modlili się. Sklepy były zamknięte, jarmarki również. W piątek otwarto je ponownie. W piątek, po tym jak policja dopadła zamachowca i go zastrzeliła.

Jarmarki bożonarodzeniowe - mówiono, że z punktu widzenia terrorysty miejsce zamachu wybrano idealnie...

Dzisiaj się pojawiają nowe informacje. Prawdopodobnie jego zamiarem nie było strzelanie na jarmarku, zresztą nie strzelał na samym jarmarku, tylko w okolicach - tam, gdzie jest sporo ludzi. Zdaje się, że jego zamiarem było wejście do klubu i tam zastrzelenie sporej ilości osób.

Okazało się, że Cherif Chekatt był wojownikiem tzw. Państwa Islamskiego. Potwierdził to ojciec, co wskazuje na ideologiczne motywy tego tego zamachu.

Z całą pewnością motywy tego zamachu były ideologiczne. I Państwo Islamskie przyznaje się do niego z dumą i rodzina mówi o tym teraz po zamachu, jakoś wcześniej ojciec nie zameldował o tym. Moim zdaniem z tego rodzaju przypadkami spotykamy się w ostatnich latach bardzo często, ale będziemy się nadal spotykać, dlatego że nie jest to wynikiem błędu policji. Jest to wynikiem błędnej polityki, która jest prowadzona przez państwa zachodnie - polityki imigracyjnej, polityki wstydzenia się własnej kultury, polityki "walenia się" w piersi za tzw. kolonialną przeszłość.

Jaka polityka mogłaby zapobiec takim zamachom?

Zapobiec takim zamachom można w bardzo prosty sposób, a mianowicie jeżeli już takiego zamachowca policja dopada, to cała rodzina, która wcześniej nie meldowała o tym, że człowiek jest skrajnie wrogo nastawiony do państwa - gospodarza powinna natychmiast zostać wyrzucona z Francji. Wszystko jedno gdzie - czy do kraju pochodzenia czy do kraju opanowanego przez ISIS.

Węgry na przykład prowadzą zupełnie inną politykę, długo były wskazywane jako nietolerancyjne, bo zamykały granice przed przed uchodźcami islamskimi.

To jest polityka strzeżenia własnego państwa i własnego narodu. Taką politykę prowadzimy również w Polsce. No i jest to polityka, która prowadzi do tego, że tego rodzaju kłopotów nie mamy. Nie ma u nas zamachów, nie ma takich zamachów na Węgrzech, no a tam niestety są. Przy czym to jest polityka prowadzona przez długie długie lata, bo to nie jest kwestia ostatnich lat. To nie jest kwestia tej fali uchodźców z 2015 roku, tylko to jest kwestia rozłożona na wiele, wiele lat.

Islamskich uchodźców wprawdzie w Polsce nie mamy, mamy emigrację ukraińską. Czy z nią nie będzie problemów?

Na razie nie ma. To są ludzie tej samej kultury, bardzo łatwo się asymilujący, integrujący, w przeciwieństwie do ludzi pochodzących z zupełnie innego kręgu kulturowego, którzy w większości, bo oczywiście nie wszyscy, ale w większości, ani nie chcą się asymilować ani nie chcą się integrować.

Mijają 3 lata rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jednym z tych aspektów jest to, o czym pan poseł również wspomniał - pewna polityka, która nie dopuściła do rozlokowania uchodźców islamskich w Polsce, ale na ostatniej konwencji choćby podkreślano, że Prawo i Sprawiedliwość jest postrzegane jako takiej stabilizator, jako partia, która doprowadziła do pewnego sukcesu gospodarczego. Czy myśli pan, że takie postrzeganie da się utrzymać do wyborów i na tym wybory wygrać?

Będziemy się starać, ale nie tylko pokazywać to, co zrobiliśmy przez te 3 lata oraz to, że wywiązujemy się z tego, co zapowiadaliśmy. To jest oczywiście jedna część, ale druga część to będziemy pokazywać nasz program, przekonywać do tego Polaków w jaki sposób Polska ma się dalej rozwijać. Będziemy podkreślać naszą wiarygodność, to znaczy to, że obietnice, które składamy spełniamy.

Opozycja próbuje pewnej ucieczki do przodu. Mówi że będzie teraz dawać dotacje tym, którzy pracują, żeby zarabiali jeszcze więcej.

Każdy przedstawia swój program, a wyborcy oceniają i realność tego programu i wiarygodność tego, który składa te obietnice.

Dochodzi do takiej trochę licytacji na programy socjalne...

Ale my nie będziemy mówili tylko o programach socjalnych. Program 500 Plus został wprowadzony z dużym sukcesem, ale nie jest to jedyna nasza propozycja na przyszłość, zwłaszcza, że ten program już działa 2,5 roku. Będziemy mówić również o rozwoju gospodarczym. O tym, na co chcemy postawić w ciągu najbliższych lat, w jaki sposób polska gospodarka ma się rozwijać, a ludzie mają być po prostu coraz bardziej zamożni.

Jeśli chodzi o rozwój gospodarczy to Donald Tusk proszony o skomentowanie konwencji Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że "Polska ma być płucami Europy". Nawiązał do szczytu klimatycznego. Jak ta sprawa klimatyczna ma się do rozwoju gospodarczego. Wydaje się, że to są dwie sprzeczne rzeczy, że rozwój gospodarczy musi generować jednak wyższe zanieczyszczenie środowiska...

Po pierwsze nie musi, dlatego że można stosować technologie, które są - owszem - droższe, ale które powodują zmniejszenie emisji szkodliwych gazów. Po drugie podejście części krajów Europy Zachodniej, ale tylko części, do tak zwanej ochrony klimatu jest zbyt dogmatyczne. Owszem klimat się zmienia, ale klimat zmieniał się przez tysiące lat, zawsze się zmieniał. On ciągle się zmienia, nigdy nie jest taki sam. Nie jest udowodnione, że właśnie te 5 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla, do której przyczynia się człowiek, gospodarka to tylko 5 proc. emisji dwutlenku węgla do atmosfery, nie jest powiedziane, że właśnie ten procent powoduje zmiany klimatu, z którą mamy teraz do czynienia.

Ponadto jest nacisk na to, żeby mówić tylko o emisji, a nie mówić o pochłanianiu, a Polska, która ma sporo lasów w porównaniu z innymi krajami ma tego pochłanianie więcej, więc czy jest szansa, żeby wrócić do tego, żeby oceniać bilans, a nie tylko emisję?

Ja nie wiem czy w tych negocjacjach jest na to szansa - negocjacjach, które toczą się jeszcze w Katowicach, czy właśnie się skończyły, ale wydaje mi się, że podejście do tzw. ochrony klimatu musi być bardziej zdroworozsądkowe i na to jest pewna szansa. Tą szansą są nowe wybory do Parlamentu Europejskiego i dojście do głosu sił zdecydowanie bardziej zdroworozsądkowych niż te dogmatyczne.

Zdecydował pan już o swojej kandydaturze w eurowyborach?

Prawdopodobnie wystartuję w najbliższych wyborach, natomiast musi jeszcze chcieć tego partia, muszą o wszystkim zadecydować wyborcy. Pożyjemy, zobaczymy.
Polskie Radio PiK - Rozmowa Dnia - Kosma Złotowski

Zobacz także

Ryszard Petru

Ryszard Petru

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Marcin Sypniewski

Marcin Sypniewski

Marcin Skonieczka

Marcin Skonieczka

Piotr Kujawa

Piotr Kujawa

Ewa Jędzura

Ewa Jędzura

Filip Grega

Filip Grega

Andrzej Kobiak

Andrzej Kobiak

Marcinem Zajączkowski

Marcinem Zajączkowski

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał,
Iwona Muszytowska-Rzeszotek
i Maciej Wilkowski.


Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 159221269610547050997
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę