Stefan Hambura
Marcin Kupczyk: Czy istnieje szansa na uzyskanie wojennych reparacji przez Bydgoszcz i jej mieszkańców?
Stefan Hambura - Reparacje dotyczą stosunku państwo-państwo. O reparacje mógłby i powinien wystąpić rząd Rzeczypospolitej Polskiej. Bydgoszcz i jej mieszkańcy powinni występować ze swoimi roszczeniami odszkodowawczymi przeciwko Republice Federalnej Niemiec do polskich sądów.
Czy to jest w ogóle możliwe? Co mogą zrobić chociażby bydgoszczanie i mieszkańcy naszego regionu?
- To jest możliwe. Kilka miesięcy temu polski ustawodawca w tych sprawach dotyczących zbrodni przeciwko ludzkości i ludobójstwa zwolnił z kosztów procesowych osoby, które chcą i chciałyby występować z takimi roszczeniami. Pierwszy pozew tego rodzaju został złożony 7 września w Warszawie. Złożyliśmy ten pozew w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jest to pozew pana Adama Kowalewskiego i dotyczy zadośćuczynienia dla niego. Jest on synem już nieżyjącego więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych m.in. Auschwitz, Gross-Rosen i Dachau. W Auschwitz były na nim przeprowadzane eksperymenty pseudomedyczne. Pan Adam urodził się z porażeniem mózgowym i w jego imieniu wystąpiliśmy o zadośćuczynienie i to jest tzw. syndrom drugiej generacji.
Mogliśmy usłyszeć, jeśli chodzi o te reparacje wojenne na linii państwo przeciwko państwu, o deklaracji, czy też podpisaniu dokumentu o tym, że PRL w 1953 roku zrzekła się reparacji od Niemiec. Druga sprawa, Niemcy do dziś nie uznają żadnych roszczeń o reparacje. Jak można to przełamać i wyjaśnić?
- Republika Federalna Niemiec, jako następca prawny III Rzeszy, będzie musiała się zmierzyć z reparacjami wychodzącymi z Grecji. We Włoszech również jest pozywane Państwo Niemieckie. W Polsce czekamy na orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie immunitetu jurysdykcyjnego, tzn. możliwości pozywania RFN w sprawach dotyczących ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości przed polskimi sądami. Pozwy są możliwe. Polski ustawodawca jako przedstawiciel polskiego narodu uważa, że takie odszkodowania przysługują polskim ofiarom II wojny światowej, ofiarom niemieckiego bestialstwa i ich następcom prawnym. Dziwiłbym się, gdyby Trybunał Konstytucyjny orzekł inaczej, aniżeli np. włoski Trybunał Konstytucyjny w 2014 roku. Mam nadzieję, że niedługo będziemy mieli do czynienia z orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego i to orzeczenie ograniczy immunitet jurysdykcyjny RFN, a konkretnie w tych sprawach w Polsce. Później, po odpowiednich wyrokach w Polsce, będzie można przejść do egzekucji niemieckiego majątku.
Wróćmy do historii z 1953 roku, mianowicie zrzeczenia się ówczesnej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej z dochodzenia reparacji. Jak to wówczas było?
- Chodziło dokładnie o datę 23 sierpnia 1953 roku. Sprawdziłem to, była to niedziela. Podobno miano się spotkać w tej sprawie na 30 minut o godzinie 19.00. Pan Józef Menes, sekretarz zespołu śp. Lecha Kaczyńskiego, który wyceniał straty Warszawy z czasów II wojny światowej, spotkał się z jedną z osób, która miała być podczas tego sporządzania dokumentów w 1953 roku. Ta osoba nie przypominała sobie takiego faktu. Wiele wskazuje na to, że ten dokument, jeżeli został sporządzony to ex post. Spoglądałem też w niemieckie archiwa i znalazłem tam pewnego rodzaju dokumenty, które zawierały bardzo dużo sowietyzmów. To pokazuje, że prawdopodobnie ten dokument przygotowali sowieci, bo kilka dni wcześniej doszło do odpowiedniego porozumienia sowiecko-enerdowskiego. Wiele wskazuje na to, że tego dokumentu nie ma, ale nawet jeżeli przyjmiemy taką tezę, że ten dokument gdzieś może być, to jeśli miało dojść do zrzeczenia, to mogło ono wystąpić jedynie w stosunku PRL-NRD a nie dalej. PRL uznawała tylko NRD, nie uznawała zaś ówczesnej NRF. Nie można się zrzec wobec obiektu, którego się nie uznaje. Nie można się zrzec czegoś, bo tego subiektu nie ma. RFN nie była uznawana przez PRL. NRD zostało pochłonięte w ramach zjednoczenia. RFN przejęła NRD.
Co mogą robić osoby prywatne albo co mogą robić samorządy z naszego regionu? Jakie powinny podjąć pierwsze kroki aby zacząć starać się o reparacje czy odszkodowania?
- Odszkodowania powinny wyceniać samorządy, dokumentować samorządy oraz osoby prywatne, fizyczne, bo nie wystarczy powiedzieć, że chcę mieć. Trzeba to udokumentować. Podczas spotkania jeden z historyków mówił, że większość dokumentów mamy w archiwach. Myślę, że warto teraz sięgnąć na początku do archiwum rodzinnego, co się tam zachowało. Jeżeli niewiele, to do archiwów miejskich, państwowych i stamtąd ściągnąć odpowiednie dokumenty. Na podstawie tych dokumentów odpowiednio wyliczyć wysokość roszczenia odszkodowawczego.
O takich odszkodowaniach mówiło się niedawno, bo media obiegła informacja, że rząd Grecji, wspólnie premier i prezydent Grecji, zaczęli podawać konkretne kwoty. Oczywiście ogromne sumy. Wtedy my, Polacy, zaczęliśmy zastanawiać się, czy to w ogóle jest możliwe.
- Zgadza się. Myślę, że podstawowym wątkiem jest to, żebyśmy doprowadzili do pojednania polsko-niemieckiego w prawdzie. Jeżeli pokażemy w Polsce, że jest to ruch oddolny, jeżeli poszczególne osoby będą składać pozwy przeciwko Republice Federalnej Niemiec, to prędzej czy później rząd RFN usiądzie do wspólnego stołu negocjacyjnego z polskim rządem i te sprawy zostaną uregulowane. Mówię, nadszedł czas pojednania polsko-niemieckiego w prawdzie.
Zwykł pan mawiać, że potrzebna jest w naszym kraju odwaga rządzących aby nie bali się zacząć poruszać tej tematyki.
- Tak. Za chwilę Grecja będzie podnosić wątek swoich reparacji przeciwko RFN. Przygotowują już światową kampanię. Myślę, że Polska nie powinna się bać własnej odwagi, bo inni są już dalej, a to Polska była tym krajem, gdzie mordowano bestialsko, gdzie za pomoc Żydom groziła śmierć, nie tylko tej osobie, która pomagała, ale całej rodzinie. W społeczeństwie niemieckim jest mała świadomość w tym temacie. Myślę, że wątek reparacji i roszczeń odszkodowawczych powinien zostać wykorzystany do tego, żeby RFN raz na zawsze zrozumiała, że Polska poniosła największe ofiary. Warto, żeby teraz ten czas wykorzystać. Warto, żeby oba rządy usiadły do wspólnego stołu negocjacyjnego. 2 listopada został wyznaczony jako termin wspólnych konsultacji międzyrządowych polsko-niemieckich. Myślę, że w tym dniu sprawa reparacji zostanie przypomniana.
Dla osób, które są zainteresowane tą sprawą została niedawno stworzona strona internetowa. Proszę o niej powiedzieć jeszcze kilka słów.
- To jest strona internetowa pod adresem naszeroszczenia.pl. Można tam wysyłać zapytania. Podany jest adres mailowy. Myślę, że byłoby bardzo dobrze, gdyby prawnicy z całej Polski też zainteresowali się tą pomocą dla takich osób, które mają konkretne dokumenty i chcą wystąpić z roszczeniem odszkodowawczym przeciwko RFN. Liczymy na to, że będzie to duża, oddolna inicjatywa. Nie tylko samorządowa, ale także inicjatywa całego polskiego społeczeństwa.
Przed nami historyczna data, bardzo szybko się zbliża – 1 września. 80 rocznica napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę. Być może do tej daty udałoby się sporządzić pozwy i wykorzystać tę rocznicę do załatwienia tych ważnych dla Polaków spraw.
- Liczę na to. Liczę również na mądrość rządzących, zarówno w Niemczech, jak i w Polsce. Liczę na to, że 2 listopada oba rządy będą konkretnie w tej sprawie rozmawiać.