Barbara Nawrocka
Michał Jędryka: Pacjenci nie przychodzą na umówione wizyty do specjalistów. Czy to nowy problem?
Barbara Nawrocka: Nie jest to nowy problem, to problem do którego media powróciły, po sygnałach od placówek medycznych, my jako płatnik już zajmowaliśmy się tym problemem kilka lat temu. W 2016 roku przeprowadziliśmy taką analizę, zwracaliśmy się do świadczeniodawców, do placówek medycznych, z którymi mamy podpisane umowy, o to aby przekazali informacje na temat tego ilu pacjentów nie zgłosiło się na umówioną wizytę i nie uprzedziło o tym, już wówczas te dane były zatrważające, bo to było w skali roku kilka tysięcy osób, myślę o dużych poradniach, szpitalach, gdzie pacjenci się nie pojawili i nie poinformowali o tym. Był też przykład, który utkwił mi w pamięci, to mały gabinet okulistyczny, w ciągu roku nie zgłosiło się na wizytę i nie odwołało jej 80 pacjentów - w takim małym jednoosobowym gabinecie! Gdyby tych 80 pacjentów poinformowało panią doktor, że się nie zgłoszą, 80 osób z kolejki mogłoby skorzystać z wizyty. To stały problem.
Gdyby pacjenci informowali odpowiednio wcześniej, że nie przyjdą na umówioną wizytę, mogłoby się to przyczynić do skrócenia kolejek. Co wpływa na długość takiej kolejki?
Gdy pacjent nie informuje, że nie może przyjść - to jest jeden z elementów powstawania kolejek, ważny bo skala problemu jest dość duża. Na długość kolejek - nie uciekniemy od tego - wpływa również wielkość środków finansowych, które przeznaczane są na świadczenia zdrowotne. Wielkość budżetu, którym dysponujemy zależy oczywiście od ściągalności składek zdrowotnych. Kolejny powód to brak lekarzy. Tylko w naszym województwie brakuje ponad dwóch tysięcy lekarzy różnych specjalności, w tym lekarzy rodzinnych, chirurgów, stomatologów, psychiatrów, logopedów, można by tutaj mnożyć te specjalności, których brakuje, przez to jest też mniejsza dostępność, bo mniej jest lekarzy w systemie. (...).
Na ile nie opuszczanie wizyt mogłoby wpłynąć na skrócenie kolejek? Jaka jest skala tego zjawiska?
Chce jeszcze zwrócić uwagę, że zgodnie z obowiązującym prawem, pacjent, który z jakiegoś powodu nie może stawić się na wizytę, jest zobowiązany powiadomić placówkę medyczną...
Ale nie ma za to sankcji.
Nie ma za to sankcji, jest obowiązek, ale nie ma kar. Pacjent może to zgłosić różnymi drogami: osobiście, telefonicznie, wiele placówek daje możliwość zawiadomienia sms, jest też rejestracja elektroniczna, tak również można odwołać wizytę. Z informacji, które posiada NFZ, wynika, a mówię o naszym oddziale, że tylko w ciągu 7 miesięcy tego roku, czyli od stycznia do lipca, w kilku wybranych rodzajach świadczeń, nie zgłosiło się na wizyty 6 i pół tysiąca osób czyli 13 procent. Gdyby te 6 i pół tysiąca pacjentów wcześniej poinformowało placówki to kolejne 6 i pół tysiąca osób, które oczekują w kolejkach mogłoby z tej wizyty skorzystać szybciej. My musimy wziąć pod uwagę różne losowe sytuacje, ale w miarę możliwości prosimy informować, o tym, że nie przyjdziemy na wizytę.