Jarosław Kuropatwiński
Marcin Kupczyk: Wśród bydgoszczan rozgorzała dyskusja o przyszłości Parku Witosa, po odkryciu, że na znajdującym się tam kiedyś cmentarzu ewangelickim nie dokonano ekshumacji. Pojawiła się konieczność zagospodarowania i zdefiniowania tego miejsca na nowo. Z badań archeologicznych wynika, że na terenie parku może spoczywać nawet około 80.000 trumien ze szczątkami ewangelików chowanych tam przez wiele lat. Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski powiedział, że trzeba zmienić plan rewitalizacji parku. Pan wystąpił z serią swoich propozycji: zmiana nazwy parku na Park Pojednania Narodów lub Park Pojednania. Dlaczego właśnie tak?
Jarosław Kuropatwiński: Jest, tak mi się wydaje, dosyć silna wola w Bydgoszczy, aby to miejsce było traktowane jako miejsce szczególne. Niedawno był finał mistrzostw świata, 80.000 osób oglądało finał w Moskwie na stadionie, to jest dokładnie taka liczba osób, jaką mamy pochowanych na tym cmentarzu. Dostrzegam silną wolę i przekonanie, że to miejsce powinno być traktowane wyjątkowo, dlatego potrzebny jest pomysł, który będzie do zaakceptowania dla zdecydowanej większości bydgoszczan, pomysł, który w jakiś sposób będzie wiązał się z tym miejscem, ale będzie też patrzył w przyszłość. Wszyscy są zgodni co do tego, że nie odtwarzamy cmentarza, bo to jest niemożliwe, natomiast upamiętnienie tego miejsca i wykorzystanie dla żywych, to jest coś co jest ważne. Jedną z takich koncepcji, która akurat mi przyszła do głowy, to właśnie Park Pojednania czy też Park Pojednania Narodów z symbolem pojednania jakim jest gest uścisku pojednania w Krzyżowej ze strony Tadeusza Mazowieckiego i Helmuta Kohla. (...). Krzyżowa była kolejnym etapem pojednania, wyszło to od pokolenia, które pamiętało wojnę, a po wojnie pracowało nad tym jak należy budować przyszłość, to było trudne w PRL, kiedy propaganda była nastawiona na podsycanie nienawiści Polaków i Niemców i w tym momencie pojawił się list polskich biskupów do biskupów niemieckich, zapraszających na obchody millenium chrztu Polski, to pokolenie zostało naznaczone tym gestem z lat 60. i efektem była Krzyżowa, ale dalej przez prawie 30 lat jest pojednanie polsko-niemieckie, które jest faktem, które na świecie ukazywane jest jako jedno z wielkich osiągnięć Polaków. (...).
Kolejny punkt pańskiego pomysłu: elementy małej architektury jako uzupełnienie pomnika, odtworzenie fragmentów murów cmentarza, z upamiętnieniem nazwisk osób pochowanych. Pan zakłada, że te nazwiska da się odtworzyć?
To nie jest mój pomysł, natomiast ja ten pomysł starałem się uporządkować w swojej koncepcji. Komisja powołana przez prezydenta Bruskiego ten pomysł zgłosiła i wydaje mi się on niezwykle ciekawy, dlatego to uwzględniłem. Chodzi o odtworzenie - symboliczne - muru cmentarnego z tabliczkami, które upamiętniają bydgoszczan, którzy tam leżą. To są czasami nazwiska - patronów bydgoskich ulic, więc są to osoby, które współtworzyły Bydgoszcz i warto te osoby upamiętnić.