Jan Krzysztof Ardanowski
Marcin Kupczyk: Około 2 mln upraw w Polsce dotknęła susza. Gospodarstw, które ucierpiały być może jest 100 tys. w skali całego kraju. Na jaką pomoc mogą liczyć?
Jan Krzysztof Ardanowski: To klęska dla rolników, natomiast szczęśliwie dla konsumentów deszcze, które padają od kilku tygodni uratowały rośliny zbioru późnego, czyli ziemniaki, buraki, warzywa, kukurydzę. Nie będzie więc dramatu na rynku żywności i wzrostu cen ze względu na sytuację w rolnictwie.
Niemniej rolnikom trzeba pomóc. Po oszacowaniu, pomoc będzie zaoferowana w dość szerokim zakresie. Wielu rolników najbardziej ekscytuje, czy będzie dopłata do hektarów. Tym odpowiadam - tak, przy największych stratach będzie.
Równocześnie wiem też, że są rolnicy, którydopłata szczególnie nie interesuje. Dla tych, których czeka w tym roku spłata kredytów preferencyjnych, również na pokrycie szkód po poprzednich klęskach, ważna jest prolongata, przesunięcie na kolejne lata. Z kolei ci, którzy mają stada bydła, potrzebują pieniędzy na zakup paszy. Ich także nie interesuje dopłata do hektarów. Mówią: „my chcemy dużych kredytów, bardzo nisko oprocentowanych”. Ostatecznie będą one na wysokości pół procenta, czyli to już naprawdę wysoka pomoc państwa, bo resztę płaci właśnie państwo.
Ci, którzy dzierżawią od skarbu państwa grunty, chcieliby zrezygnowania z czynszu dzierżawnego, bo nie mają z czego zapłacić. Niektórzy chcieliby, by przesunąć ratę wykupu gruntu. Część rolników mówi wprost: „ważniejszą pomocą byłoby to, by gmina umorzyła podatek rolny – jedną czy dwie raty”.
Uzbierało się tych rodzajów pomocy. Wszystkie będą realizowane?
- To, co państwo może zrobić, będzie udostępnione ze strony rządu. Umorzenie podatków to jednak działanie wójta czy burmistrza. Czasem słyszę takie słowa: „niech im minister finansów zrekompensuje”, ale przecież samorząd jest fragmentem państwa, ma dochody pochodzące z ustaw, podatków i w trudnej sytuacji mieszkańców, powinien się podzielić również ze swoich dochodów (…).
Decyzja o wielkości środków przeznaczonych na pomoc będzie już we wtorek.
- Był przygotowany projekt rozporządzenia już na poprzednią Radę Ministrów, ale jeszcze nie wszystkie gminy podjęły szacowanie. Trzeba było tydzień dołożyć.
Nasz region jest szczególnie dotknięty klęskami, bo występują tu od kilku lat. Nikt z rolników poszkodowanych nie zostanie bez pomocy – to pańskie słowa.
- To jest deklaracja rządu, premiera Morawieckiego. Rolnictwo ma się stać stabilnym sektorem gospodarki, dającym dochody rolnikom i budżetowi państwa. Rolnictwo może być siłą napędową znacznej części gospodarki, nie tak jak do tej pory jest przedstawiane jako problem, kłopot, zmartwienie.
Nie mamy aż tak wielu innych szans na rozwój gospodarki, a polska żywność, dobrej jakości, bezpieczniejsza i smaczniejsza niż z wielu innych krajów, może być naszą wizytówką i lokomotywą. Dlatego program, który przygotowałem również zasadza się na tym, że mamy stać się europejskim, a może i światowym liderem w produkcji żywności wysokiej jakości. Nie jesteśmy wielkim krajem rolniczym, więc żeby uzyskać dochody, musimy szukać jakiejś polskiej specjalności. Żywność wysokiej jakości, ta droższa, również ekologiczna, może być naszą szansą (…).