Dominik Gajewski
Magda Jasińska:Co można powiedzieć, co się zmieni po wprowadzeniu tej nowelizacji?
Dominik Gajewski - Jako Konfederacja Lewiatan popieraliśmy inicjatywę ustawodawczą dotyczącą uszczelnienia systemu odpadowego, wskazywaliśmy na konieczność ograniczenia nieprawidłowości w tym zakresie, w szczególności w zakresie bezprawnego porzucania odpadów. Jednakże wskazywaliśmy iż rozwiązania, które powinny zostać zaproponowane, muszą być proporcjonalne i nienadmierne. Niestety, niektóre z tych rozwiązań, które zostały przyjęte przez Sejm, tego warunku nie wypełniają. Cieszymy się z tego, że na skutek uwag zgłoszonych m.in. przez Konfederację Lewiatan, ustawa w stosunku do pierwotnej wersji została w znaczącym stopniu poprawiona. Jednakże widzimy kilka aspektów, które mogą wpłynąć na jakość później wykonywanych przepisów
Dokładniej mówiąc, o który przepis chodzi?
- Jest wiele takich przepisów. Zarzucamy m.in. tej ustawie być może niezgodność z rozporządzeniem unijnym 1013, dotyczącym przemieszczania odpadów, w szczególności w sytuacji, w której ostałby się całkowity zakaz importu odpadów pochodzących z odpadów komunalnych. W naszej ocenie może to pozostawać niezgodne z prawodawstwem unijnym obowiązującym wprost, wpływając tym samym na ograniczenie swobody przepływu towarów z tzw. "zielonego załącznika" czyli takich odpadów, które mają dużą wartość ekonomiczną, gospodarczą, a nie stwarzają żadnego zagrożenia tzw. środowiskowego.
Czy dobrze rozumiem, że chodzi o odpady np. opakowaniowe z metali?
- M.in. o tego typu odpady chodzi. Na ostatnim etapie prac w Senacie ten zakaz został złagodzony, ponieważ wyłączone zostały odpady zbierane selektywnie, przeznaczone do recyklingu. Należy się zastanowić, czy to wyłączenie jest wystarczające. Czas pokaże.
A czy przepisy dotyczące chociażby możliwości składowania odpadów na składowiskach tylko przez rok - do tej pory mamy taką możliwość przez 3 lata - czy to w jakikolwiek sposób może uporządkować obecny stan rzeczy?
- Źle, że te rozwiązania są wprowadzane tak szybko, ponieważ to ograniczenie, to zmniejszenie czasu magazynowania odpadów z trzech lat do jednego roku spowoduje dodatkowe koszty po stronie przedsiębiorców, którzy w trakcie, nazwijmy to, roku budżetowego będą musieli się przeorganizować, ponieważ będą musieli się dostosować do tego wymogu, iż okres magazynowania będzie ograniczony do roku - to wymaga ponownej kontraktacji przeprowadzenia być może zamówień publicznych w tym zakresie, to może generować koszty. Tutaj potrzebny jest dłuższy "vacatio legis" względem tego, co zaproponował ustawodawca. Sam mechanizm jest OK. Jego wykonanie może być trudne w praktyce, z uwagi właśnie na pośpiech przy w stanowieniu tych regulacji.
A wprowadzenie kaucji finansowej zabezpieczy Pana zdaniem te samorządy przed chociażby porzucaniem śmieci?
Samo wprowadzenie kaucji finansowej, zabezpieczenia finansowego oceniamy pozytywnie co do zasady. Niestety, w szczegółach w naszej ocenie obowiązek ustanowienia kaucji jest zbyt szeroko zakreślony zarówno przedmiotowo i podmiotowo. W związku z tym, co do zasady stanowi dobre rozwiązanie - w praktyce będzie dotyczyło zbyt wielu podmiotów, które gospodarują odpadami które zajmują się gospodarowaniem odpadami.
Dlaczego dochodzi do umyślnych pożarów składowisk? Ktoś już zarobił na tym i chcę porzucić te składowisko?
- To, czy były to pożary umyślne, czy nieumyślne zostanie ocenione w innych postępowaniach, pewnie w postępowaniach karnych. My możemy tylko i wyłącznie przypuszczać, że kończył się trzyletni okres możliwego magazynowania odpadów. Możemy również przypuszczać, że wpłynął na to zakaz eksportu odpadów wprowadzony przez Chiny... to są tylko przypuszczenia. Jednakże te przypuszczenia pewnie układają się w jakąś logiczną całość i ta wiedza istniała po stronie zarówno Inspekcji Ochrony Środowiska jaki resortu środowiska.
Czy wprowadzone zmiany Pana zdaniem zmniejszą udział "szarej strefy" w sektorze odpadowym?
- Projekt tej ustawy był procedowany w pośpiechu, bez odpowiednio przeprowadzonych konsultacji społecznych. I to jest wada, jest on niedopracowany pomimo że co do zasady Zgadzamy się z nim, jest on niedopracowany. W mojej ocenie podlegał on tak zwanej notyfikacji technicznej, notyfikacji przepisów technicznych, to nie zostało przeprowadzone. W związku z tym ja widzę tutaj wadliwość procesu legislacyjnego mogące skutkować tym, że te zmiany - pomimo że słuszne co do zasady - mogą okazać się nieskuteczne w praktyce. Brak notyfikacji powoduje w prawodawstwie unijnym skutek taki, że zmiany legislacyjne uznawane są za nieważne. Znów pośpiech w stanowieniu prawa być może przesądzić o tym, że te zmiany, które są potrzebne, okażą się nieskuteczne.