Paweł Skutecki
Maciej Wilkowski: 2 czerwca był "marsz antyszczepionkowców" i pan tam się pojawił.
Paweł Skutecki: Właśnie panie redaktorze ja się naprawdę będę do ostatniego tchu awanturował i protestował, to nie był marsz antyszczepionkowców. Ja szczerze powiem, że nie znam nikogo kto jest antyszczepionkowcem, w tym sensie, że uważa że szczepionki należy zdelegalizować, nie ma takich ludzi, są natomiast ludzie którzy mówią, że to na tyle dużo narosło jakichś wątpliwości wokół szczepień, tak bardzo różni się polski system od systemu w innych krajach europejskich, że trzeba usiąść i poważnie na ten temat porozmawiać.Tacy ludzie byli na marszu.
Pan tam coś powiedział na tym marszu, no i to się kończy tym, że teraz zajmie się panem my sejmowa Komisja Etyki Poselskiej, co pan tam powiedział?
Ja tam powiedziałem dosłownie, że Polacy przez dziesiątki lat byli uczelni tego, żeby się przygotowywać, edukować, dokształcać, żeby być dla lekarza partnerem. No i Polacy rzeczywiście to zrobili. Polacy dzisiaj czytają książki, czytają ulotki do leków wszystkich, czytają nie tylko po polsku, bo znają języki i niestety, powiedziałem to dosłownie, niestety zbyt często się zdarza tak, że jeżeli chodzi o szczepienia mają większą wiedzę niż lekarze, którzy te szczepienia wykonują. Jeżeli któryś z lekarzy się poczuł urażony tym to bardzo przepraszam, naprawdę gorąco serdecznego przepraszam, natomiast są niestety takie sytuacje i one są złe, one są nie do przyjęcia.
Z tego co pan mówi to wydaje mi się że sytuacja jest analogiczna do tego, że jesteśmy tak dedukowanie jeśli chodzi o skoki narciarskie, że wszyscy jesteśmy ekspertami w skokach narciarskich, już pomijam to, że teraz na topie jest na przykład bark Kamila Glika i wszyscy wiedzą najlepiej, czy powinien grać, czy nie. Pańskie słowa nie spodobały i właśnie: "z dużą przykrością, bo znam prywatnie lubię posła Skuteckiego, zdecydowałem się złożyć wniosek o udzielenie mu nagany w związku z jego działalnością wspierającą antyszczepionkowców. Jestem lekarzem, składałem przysięgę Hipokratesa, moim podstawowym, moralnym i zawodowym obowiązkiem jest ochrona zdrowia i życia" - tak powiedział Paweł Kukiz, ale nie Paweł Kukiz - szef pana ugrupowania - tylko Paweł Kukiz-Szczuciński.
Ja się cieszę, że Paweł Kukiz-Szczuciński, doradca szefa naszego grupowania, złożył taki wniosek, bo będzie okazja do kolejnej rozmowy na temat szczepień. No jeżeli pan doktor Szczuciński składał przysięgę Hipokratesa, to przysięgał przede wszystkim, nie szkodzić, a faktem jest bezspornym, że szczepienia, tak jak każda inna procedura medyczna, niosą za sobą jakieś ryzyko.
Pan był szczepiony?
Oczywiście. Tak byłem, ale polski system naprawdę jest zupełnie różny od europejskiego. Rodzice mają prawo pytać, no dlaczego w pierwszej dobie szczepi się tylko w Polsce i Bułgarii, tylko w tych dwóch krajach w Europie. Dlaczego w większości krajów europejskich, w 20 krajach, nie ma obowiązku szczepień? Dlaczego w większości krajów europejskich istnieją fundusze odszkodowań dla ofiar powikłań poszczepiennych, rodzice mają prawo o to pytać.
I lekarze im odpowiadają.
No właśnie lekarze tutaj nie są stroną.
A kto jest stroną?
Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektor Sanitarny, to są te organizacje, te instytucje, które odpowiadają za system szczepień w Polsce i w związku z tym też środowiska rodziców przygotowały własny projekt obywatelski ustawy zmieniającej ustawę o szczepieniach, tak powiedzmy w skrócie i zbierane są w tej chwili w całej Polsce podpisy pod tym projektem. (...).