Paweł Skutecki
Maciej Wilkowski: Przełknął już pan to, że będzie mniej zarabiał?
Paweł Skutecki: Przełknąć, przełknąłem, siła wyższa. Natomiast najbardziej mnie zabolał zalew populizmu, takiego najtańszego populizmu, lejącego się z mównicy sejmowej z obu stron. Wiem, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy, natomiast do każdej pracy idzie się, między innymi po wypłatę.
Pan zachował się jak Piłat, umył pan ręce. Nieobecni nie mają racji.
Właśnie dlatego. Gdyby to dotyczyło wynagrodzenia senatorów, prezydenta, pewnie wziąłbym udział w takim głosowaniu, ale nie mogę głosować nad moim własnym wynagrodzeniem.
To ile poseł powinien zarabiać?
W polskich realiach, dzisiaj, wydaje mi się, że w okolicach dwukrotności średniej krajowej.
Czyli około 10 tys. zł. To tyle pan będzie zarabiał.
Tylko właśnie proszę zwrócić uwagę, że jest duża różnica między podaniem kwoty, 5, 10, czy 20 tyś. zł., a związaniem tej kwoty z czymkolwiek innym.
A musi pan płacić składkę na klub?
U nas nie ma czegoś takiego. Ja bym chciał żeby wynagrodzenia, w ogóle w administracji publicznej, brały się z czegoś - nie z tego co sobie wymyśli prezes największego ugrupowania w Sejmie, tylko były pochodną efektywności naszej pracy. Uzależnijmy wynagrodzenie posłów, ministrów, premiera od tego jak się żyje ludziom. Jak jest recesja, ludzie zarabiają mniej - posłowie też zarabiają mniej. Jak jest boom, ludzie zarabiają więcej - posłowie zarabiają więcej. To jest uczciwe. (...).
Pan poseł zaprasza bydgoszczan na debaty o Bydgoszczy, pierwsza o sporcie miała się odbyć 7 maja - nie odbyła się, została przełożona. W tych debatach mają brać udział kandydaci na prezydenta Bydgoszczy. Marcin Sypniewski, Krzysztof Pietrzak - właściciel tartaku, zapraszaliście także prezydenta Rafała Bruskiego i oficjalnego kandydata PiS, Tomasza Latosa. PKW wypowiedziała się jasno: takiej kampanii, agitacji, czyli takich debat z udziałem kandydatów, gdy nie ma terminu wyborów, nie powinno w ogóle być. Czy pan nie nagina prawa?
Ja to prawo naginam od dwóch lat, bo dwa lata temu była pierwsza taka debata w sali sesyjnej Ratusza w Bydgoszczy na temat przyszłości województwa kujawsko-pomorskiego i ewentualnie powstania, hipotetycznie w przyszłości, województwa bydgoskiego. Zaprosiłem ten sam zestaw osób, oprócz tych, którzy wtedy byli nieobecni na scenie politycznej - jak pan Pietrzak czy inni. To nie jest związane z wyborami wprost. Ja rozumiem prowadzenie kampanii wyborczej, jako wyjście do ludzi, powiedzenie: nazywam się Paweł Skutecki, jestem najlepszym kandydatem na cokolwiek - to jest prowadzenie kampanii. Jednak jeśli zapraszamy ludzi od prawa do lewa, głównie fachowców z danej dziedziny, czyli np. przedstawicieli klubów sportowych, to wtedy rozmawiamy i wypracowujemy wspólne stanowisko, które się przyda wszystkim. (...).