Gościem poniedziałkowej Rozmowy Dnia była Joanna Scheuring-Wielgus, do niedawna posłanka ugrupowania Nowoczesna, która kilka dni temu opuściła szeregi tej partii. Rozmowa o politycznych planach posłanki, a także Ryszarda Petru, który również odszedł z utworzonej przez siebie partii.
Marcin Kupczyk: Pani poseł, zacznę od cytatu: "Szkoda, że niektórzy politycy kierują się własnymi ambicjami. Potrzebujemy drużyny, musimy wykazać się dojrzałością, by budować koalicję. Nie rozumiem ludzi, którzy swoje ambicje stawiają wyżej niż kluczowe dla Polski kwestie". Tak powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz komentując kolejne odejścia z partii. Bierze pani do siebie te słowa?
Joanna Scheuring-Welgus: Absolutnie nie. Życzę Kamili Gasiuk-Pihowicz jak najlepiej. W zasadzie wcale mnie te słowa nie dziwią. Dla mnie w polityce ważne jest też to, aby przestrzegać swoich wartości. Dla mnie kręgosłup moralny, z którym weszłam do polityki jest ważniejszy niż jakieś partykularne interesy partyjne i w momencie, kiedy pewna granica zostaje przekroczona, to ja już nie mogę uczestniczyć w czymś takim.
- Co się stało? Co to za granica?
- Obiecałam sobie, że już nie będę negatywnie wypowiadała się na temat Nowoczesnej. Ja w zasadzie wszystko już powiedziałam moim koleżankom i kolegom przez ostatnie 6 miesięcy, bo ta moja decyzja nie była decyzją "fochowatą", tylko decyzją przemyślaną. Aczkolwiek nie planowałam, że to zrobię wtedy. W ogóle nie planowałam tego, że odejdę, ponieważ cały czas starałam się walczyć o to, w co wierzyliśmy na Torwarze. Przypomnę, że jestem współzałożycielką Nowoczesnej - razem z Ryszardem Petru, Joanną Schmidt i Damianem Kądzielą. My byliśmy od początku, później inne osoby do nas dochodziły. No i w momencie, kiedy zrobiliśmy taki bilans zysków i strat, spojrzałam na to jakie mocne, jakie słabe strony ma Nowoczesna, to okazało się, że tych słabych stron jest więcej, strat jest jeszcze więcej.
- "Nasi wyborcy oczekują od nas wyrazistości, jednoznaczności i szczerości a tego w partii nie ma" - to z kolei słowa Ryszarda Petru. Bardzo surowa ocena ugrupowania Nowoczesna.
- Z przykrością i ubolewaniem muszę powiedzieć, że jest to prawda. Byliśmy partią, która bardzo jasno i bardzo konkretnie przedstawiała zawsze swój pomysł na Polskę. Nie baliśmy się odważnych decyzji, nawet jeżeli te decyzje nie były popularne. Zawsze szliśmy do przodu, zawsze byliśmy odważni i coś po drodze zostało zgubione. Oczywiście zostały popełnione też błędy, zarówno przez Ryszarda Petru, jak i przez wiele innych osób, ale nie potrafiliśmy się z tego podnieść i efekt jest taki, że Nowoczesnej tak naprawdę chyba już nie ma.
- "Nie ma zjednoczenia opozycji żadnego prawdziwego, jest tylko zjednoczenie Platformy Obywatelskiej z Nowoczesną na warunkach stawianych przez Grzegorza Schetynę"...
- To ja powiedziałam... Niestety tak myślę i wie pan, to nie jest łatwo i przyjemnie mówić o swoim "dziecku", o partii którą się zakładało. Jest mi przykro, że tak jest, natomiast pomysł Katarzyny Lubnauer i Kamili Gasiuk-Pihowicz na Nowoczesną jest zupełnie inny niż ten z którym my wyszliśmy na Torwarze i jeżeli one są przekonane do swoje idei, to ja im kibicuję, ale mnie już tam nie ma. Ja nie chcę w tym być i niech już teraz każdy zajmie się tym, w co wierzy najbardziej, niech idzie w swoją stronę. Być może kiedyś te nasze drogi się połączą.
- A kilka miesięcy temu wieszczono, być może władze czy nowe władze ugrupowania Nowoczesna nie chciały tego słyszeć lub tego nie słyszały... Zatem wieszczono, że przecież stary wyżeracz, tak się kolokwialnie wyrażę, Grzegorz Schetyna połknie sobie Nowoczesną jak przystawkę do obiadu...
- Akurat jeżeli chodzi o Grzegorza Schetynę, on nie jest dla mnie jakimś wielkim strategiem i i megasprawnym politykiem, aczkolwiek jest takim lisem politycznym. Jego pomysł na funkcjonowanie w polityce to partia chadecka, taka mocno konserwatywna i pewne ruchy, które wykonuje teraz chociażby z kandydatem na prezydenta Wrocławia tylko i wyłącznie to pokazują. Ja nigdy nie chciałam być w takim ugrupowaniu, nawet przystawką i i cieszę się, że tam nie jestem. Uważam, że i żałuję w zasadzie, że Nowoczesna przestała być partią progresywną - taką mocno liberalno światopoglądowo otwartą i odważną.
- Nowoczesna miała być alternatywą dla Platformy Obywatelskiej lub tzw. "lepszą" Platformą Obywatelską. Co się stało? Dzisiaj 5 proc. poparcia, kiedyś 20 proc. Dziś można by o tym tylko marzyć.
- Byłam przeciwna tym określeniom, że Nowoczesna miała być lepszą twarzą Platformy, absolutnie nie. Nowoczesna jako pomysł w ogóle na partię... on cały czas jest aktualny. To miała być partia progresywna, otwarta i partia, która nie dzieli też ludzi, ale zagospodarowuje szczególnie tych, którzy na politykę patrzeć się nie mogą. I to się gdzieś nie udało, aczkolwiek mówię - Katarzyna Lubnauer, jak i Kamila Gasiuk-Pihowicz mają jakiś swój pomysł na to. Wiem jaki on jest i ja się pod tym nie chcę po prostu podpisywać. Ja też już nie chcę się tłumaczyć z pewnych rzeczy, które mi się nie podobają i nie chcę być twarzą pewnych działań, które mi nie leżą i stąd taka decyzja. Pożegnałam się, zamknęłam drzwi. Dziewczyny są już jakby same ze swoimi pomysłami, a ja już jestem w zupełnie innym miejscu i jest mi z tym dobrze.
- Pani poseł, jakie to miejsce? Nowe ugrupowanie? "Potrzebne jest nowe ugrupowanie bliskie ludziom, wartościom, problemom, zakorzenione w ruchach miejskich..." - powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus.
- To są rzeczy, które się nie zmieniły. Ja dokładnie to samo mówiłam na Torwarze, kiedy występowałam po raz pierwszy. To są takie kwestie dla mnie priorytetowe, natomiast jeżeli pan pyta mnie co teraz, to teraz najważniejszy jest dla mnie protest w Sejmie, który trwa już 27 dzień. Ja jestem w zasadzie na chwilę w Toruniu, bo zaraz wracam do protestujących i to jest dla mnie rzecz priorytetowa, bo dla mnie w polityce najważniejsze jest realizowanie celów i to, w jaki sposób dojdę do realizacji tych celów jest chyba rzeczą drugorzędną, bo jeżeli mogę te cele realizować się wspólnie z innymi, z innych ugrupowań, tutaj na przykład wymieniłabym Agnieszkę Ścigaj z Kukiz'15, która bardzo mocno pomaga mi w tym proteście i zaangażowała się w ten proces, to ja się z tego bardzo cieszę i teraz na dziś protest w Sejmie jest dla mnie priorytetem, a potem skupienie się na tej pracy, którą robię od kilku miesięcy, czyli jeżdżenie po Polsce i zachęcanie ludzi do startu w wyborach samorządowych i takie przekonanie, że jeżeli ludzie, którzy działają w organizacjach społecznych - obywatelskich nie zdecydują się na to aby wejść do tej dużej polityki, to ona się nie zmieni.