Prof. Roman Ossowski
Maciej Wilkowski: Dziś Święto Pracy, panie profesorze ono nam się chyba częściej kojarzy z czasami słusznie minionymi i pochodami, które organizowane były właśnie tego dnia i podchodzimy, możemy podchodzić, do tego święta negatywnie. Czy to słuszne podejście?
Prof. Roman Ossowski: Ja to rozumiem, dlatego że zawłaszczono bezczelnie to święto, a nie zwrócono uwagi na jego wymowę, na jego genezę. Wraz z powstaniem kapitalizmu, który był wtórny w stosunku do feudalizmu, kiedy powstawały manufaktury i fabryki, zaczął się tragiczny okres w dziejach osób i rodzin, a mianowicie bezwzględny wyzysk, nierówności społeczne - to wszystko, co nawet dziś obserwujemy. To wszystko zaczęło się w XIX wieku. Hasłem liberalizmu była "własność i wolność" - zwłaszcza tych, którzy tę własność posiadają. Na tym tle był bunt, podwójny - z jednej strony Karol Marks i Fryderyk Engels - "Manifest Komunistyczny" - upaństwowić, zabrać i tak dalej, bo wyzyskiwacze, to jest niesprawiedliwe i tak dalej, a z drugiej strony myśl kościoła. I chciałbym zwrócić uwagę na cudownego papieża Leona XIX, który postawił kwestię robotniczą i od tego zaczęła się nauka społeczna kościoła i w swojej encyklice "Rerum novarum" z 1891 roku prosił właścicieli środków produkcji, aby byli moralni, ażeby tworzyli dobre warunki do życia, że musi być większa sprawiedliwość i równość, bo t jest podstawa egzystencji rodziny, a z drugiej strony robotnikom mówił - Pamiętajcie, to oni wam dają pracę, możecie mieć szczęśliwe, zdrowe rodziny, możecie się rozwijać i apelował o ład, ale nie o upaństwowienie. Po prostu te dwie tendencje się ścierały. gdy po rewolucji bolszewickiej, a w Polsce zwłaszcza po 1945 roku to święto zawłaszczone niesłusznie. Żeby zapobiec tej laicyzacji papież Pius XII w 1955 roku ogłosił 1 maja świętem Józefa Rzemieślnika.
Czym jest praca w życiu człowieka? Od strony laickiej praca jest źródłem jego rozwoju. Poprzez pracę człowiek się doskonali, dzięki pracy może założyć rodzinę, może egzystować, wchodzi w więzi międzyludzkie, w hierarchii prestiżu znajduje się na określonym poziomie. To wszystko jest wielkim darem, to są zyski. W języku bardziej teologicznym jest to przedłużenie aktu tworzenia, jest to po prostu wpisane w naturę ludzką, że człowiek musi przedłużać boski akt tworzenia i to wszystko co czyni to na chwałę Bożą i w osobistą pomyślność. Człowiek musi być zawsze w drodze. Jeżeli weźmiemy emeryturę, to już jako psycholog zawsze podkreślam - w niej nie ma niczego złego pod warunkiem, że człowiek będzie tak zaangażowany w czyn, jak w czasie pracy. W pracy robimy to, co nam każą, natomiast poza pracą robimy to, co pragniemy, ale od przebudzenia do zaśnięcia cały czas trzeba być w drodze...