Krzysztof Brejza
Platforma Obywatelska złożyła w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o zarobkach najważniejszych osób w państwie. Jego posłem sprawozdawcą został Krzysztof Brejza z okręgu bydgoskiego, który był gościem poniedziałkowej Rozmowy Dnia.
Marcin Friedrich: Ile przewidujecie, że będzie zarabiał premier, ministrowie, prezydent i posłowie?
Krzysztof Brejza: To jest projekt, który likwiduje patologię pseudo-nagród. Rząd PiS-u wpadł na pomysł samonagradzania się. Dwa lata temu próbowali podnieść sobie wynagrodzenia, kiedy okazało się, że społeczeństwo nie zgadza się na podwyżki dla ministrów i premiera. Wtedy Jarosław Kaczyński ogłosił, że absolutnie trzeba się z tego wycofać i że nic o tym nie wiedział. Zrobiła się cisza, a potem okazało się, że premier Szydło przyznała wszystkim ministrom, politykom PiS - łącznie 120 osobom - ekstra nagrody. Tak naprawdę są to jednak pseudo-nagrody, ponieważ pod ich pozorem uzupełniała comiesięcznie wypłaty stałym, wielkim dodatkiem, bo minister zarabia kilkanaście tysięcy złotych...
To są pieniądze brutto czy netto?
- To jest kwota kilkunastu tysięcy złotych, bo niemalże wszyscy ministrowie są posłami i otrzymują również 2,3 tys. diety poselskiej, nie wspominając o ryczałcie na prowadzenie biura poselskiego, który również wynosi kilkanaście tysięcy złotych. To był pozór nagród, a w sumie wyprowadzono z budżetu państwa 5 milionów złotych. Takiego dojenia państwa w historii cywilizowanej Europy nie było!
Paweł Kukiz przy okazji tej wrzawy o nagrody, także o pieniądze wydawane przez Ministerstwo Obrony Narodowej, przypomniał na Facebooku tekst z "Faktu" z 2013 roku, który podał, że na nagrody za rządów koalicji PO-PSL wydano w sumie prawie pół miliarda złotych.
- Paweł Kukiz odgrywa w tym wszystkim rolę przystawki. Ugadał się z PiS-em w sprawie skoku na KRS i chce temat rozładować kłamstwem. Możecie to państwo zweryfikować poprzez wyszukiwarkę Google - za rządów Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk nie dawał takich nagród ministrom. Było kilka nagród jednostkowych, po kilkanaście tysięcy złotych (...) Nie wiem więc, o czym mówi Paweł Kukiz, rzucając taką kwotę, powielaną przez działaczy PiS-u (...).
Dzisiaj Komisja Sprawiedliwości Praw Człowieka będzie zajmowała się kandydatami na członków Krajowej Rady Sądownictwa. PO nie weźmie udziału w tym opiniowaniu listy?
- Z pewnością nie będziemy brali udziału w wyborze, nie zgłaszamy kandydatów, do czegoś co nie jest KRS. Przecież prof. Strzembosz, autorytet dla prawicy, dla ludzi o prawdziwych konserwatywnych poglądach, miażdży tę ustawę, on jest twarzą sprzeciwu skoku na KRS. Słyszałem wypowiedzi Jana Olszewskiego, byłego premiera rządu, który z wielką krytyką podchodzi do utajnienia listy sędziów popierających teraz kandydatów. Ci, którzy trafiają teraz do KRS to są ludzie związani bezpośrednio ze Zbigniewem Ziobro (...).