Złe wieści z Włocławka. Niemiecki właściciel zamyka fabrykę odzieżową. Ile osób straci pracę?
„Naturana" to niemiecka firma odzieżowa. Od ponad 100 lat szyje bieliznę i stroje plażowe. Ma fabryki w wielu krajach. Od ponad 30 lat jej zakład działa także we Włocławku, ale jej polska historia właśnie się skończyła. Ludzie stracą pracę.
Szefowa Powiatowego Urzędu Pracy Anna Jackowska potwierdziła, że Niemcy muszą zamknąć oddział, bo już ich nie stać na zatrudnianie polskich szwaczek.
- Był u mnie dyrektor „Naturany" w Polsce z oficjalnym zawiadomieniem o planowanych zwolnieniach grupowych. Właściciele, czyli Niemcy, podjęli decyzję o rezygnacji i z produkcji, i ze sprzedaży tutaj w Polsce - mówi Anna Jackowska, dyrektor PUP Włocławek. - Analizy, które poczynili związane są z kosztami pracy, które drastycznie wzrastają już od dwóch lat. Produkcja staje się coraz mniej opłacalna. Doszli do pewnej ściany i, niestety, przestało im się to po prostu bilansować. Pewne jest, że w marcu rozpoczyna się proces składania wypowiedzeń pracownikom. Będzie to dotyczyć 100 osób, z czego 25 procent to są pracownicy administracyjni. Reszta to pracownicy szwalni, krojczy, mechanicy, czyli ci którzy bezpośrednio się tą produkcją zajmują (...).
Głównie są to kobiety i to bardzo często w wieku przedemerytalnym. Niektóre z nich pracowały od 33 lat, czyli od kiedy ta fabryka istnieje we Włocławku.
- Sprawdziłam, ile mamy ofert pracy dla szwaczek i obecnie jest ich dokładnie 15. Wchłonięcie takiej liczby pracowników przez rynek pracy będzie więc bardzo trudne. Będziemy poprzez indywidualne rozmowy, ale też grupowe spotkania przedstawiać naszą ofertę i dobierać bardzo indywidualnie możliwości przekwalifikowania. Najpierw musimy się poznać, musimy poznać plany tych osób, bo niektóre z nich pewnie będą chciały przejść na jakieś świadczenia, być może wcześniejsze emerytury, czy jakieś wsparcie ze strony państwa - wyjaśnia Anna Jackowska.
Więcej w relacji Marka Ledwosińskiego.