Sąd: 2,5 roku dla Ryby, grzywna dla Andrzeja K.

2014-11-13, 15:57  Polska Agencja Prasowa

2,5 roku więzienia dla Piotra Ryby i grzywna dla Andrzeja K. - tak orzekł Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w procesie o płatną protekcję w "aferze gruntowej", która w 2007 r. doprowadziła do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i wyborów.

Był to drugi proces w tej sprawie, bo poprzednio wydany wyrok (w 2010 r.) uchylił sąd odwoławczy, nakazując powtórzenie rozprawy i rozstrzygnięcie kilku kwestii z tajnej części akt. Wyrok ogłoszony w czwartek jest tej samej treści. "Sąd uznał, że nie stało się nic, co by uzasadniało zmianę kar" - mówił w ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Krzysztof Ptasiewicz.

Sąd uznał, że były podstawy do wszczęcia operacji specjalnej CBA, bo obaj oskarżeni twierdzili, że mają wpływy w resorcie rolnictwa i mogą załatwić sprawę taką jak przekształcenie gruntu rolnego w użytkowy. "Dlatego wszczęcie operacji specjalnej i wprowadzenie agenta pod przykryciem było zasadne" - dodał sąd.

Wyroki - 2,5 roku więzienia dla Ryby (zgadza się na podawanie nazwiska) i 54 tys. zł grzywny dla Andrzeja K. sąd uznał za "adekwatne do społecznej szkodliwości czynu, jakim było powoływanie się na wpływy w tak wysokiej instytucji państwa". Sąd zgodził się z prokuraturą, że Ryba był w kontakcie z urzędnikami resortu (w tym z Lepperem i wiceministrem Maciejem Jabłońskim), dopytywał o losy sprawy i przekazywał K. uwagi ministerstwa.

Łagodniej sąd potraktował K., który negocjował z podstawionym jako kontrahent agentem CBA, ale od początku się przyznawał i złożył obszerne wyjaśnienia. Sąd uznał za niewiarygodne słowa oskarżonego K., który twierdził, że chciał się wycofać z tej sprawy, ale groził mu agent CBA. "Było odwrotnie, to funkcjonariusz pod przykryciem mówił, że chce się wycofać, ale Andrzej K. do końca realizował swój plan" - skomentował to sędzia Ptasiewicz.

Ryba i K. - główni bohaterowie "afery gruntowej" - zostali oskarżeni o powoływanie się na wpływy w resorcie rolnictwa, kierowanym wówczas przez wicepremiera Andrzeja Leppera, i podjęcie się za niemal 3 mln zł pośrednictwa w odrolnieniu działki na Mazurach agentowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, udającemu biznesmena. Przyjęli od niego 10 tys. zł "na koszty sprawy", a K. - także drogi telefon komórkowy (o czym Ryba nie wiedział).

Media informowały, że łapówka miała być przeznaczona dla zdymisjonowanego później Leppera, który miał zostać ostrzeżony o akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Lepper miał 6 lipca 2007 r. spotkać się z Rybą, ale spotkanie odwołano. K., który w tym czasie w hotelu przeliczał 3 mln zł dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do Ryby. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel; wtedy ich obu zatrzymano.

Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego umorzono). "Afera gruntowa" doprowadziła do dymisji z rządu Leppera, rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, które wygrała PO.

Dla Andrzeja K. czwartkowy wyrok oznacza jedynie konieczność dopłaty 300 zł, bo w poczet grzywny wchodzi jego wcześniejszy, półroczny pobyt w areszcie. Ryba był aresztowany ponad rok, więc gdyby ten wyrok się uprawomocnił, musiałby na drugie tyle wrócić za kraty. Po wysłuchaniu orzeczenia Ryba zapowiedział apelację. "Czuję się jak w matriksie. Byłem w kontakcie z ministerstwem i pomagałem K., który chciał tylko ode mnie, żebym przekazał do ministerstwa akta sprawy. Ale nie było mowy o łapówce, tylko o wynagrodzeniu za jej legalne załatwienie" - zapewniał dziennikarzy.

Apelacji nie wyklucza też obrońca K., mec. Robert Marciniak.

Ryba ubolewał, że sąd z wyrokiem w jego sprawie nie zaczekał na rozstrzygnięcie procesu Mariusza Kamińskiego i pozostałych osób z kierownictwa CBA, które są oskarżone o przekroczenie uprawnień w operacji Biura ws. afery gruntowej. Sąd w jego procesie zapoznał się z tymi aktami operacyjnymi CBA o kryptonimie "Treser", w których m.in. gromadzono podsłuchy rozmów Ryby i Andrzeja K., ale uznał, że nie podważa to zasadności prowadzenia operacji. "Uważam, że Kamiński i pozostali będą skazani" - oświadczył Ryba, który w tamtej sprawie ma status pokrzywdzonego. (PAP)

Kraj i świat

Krajowe Biuro Wyborcze: system informatyczny - gotowy na wybory

2014-11-13, 14:37

Parlament Europejski za ratyfikacją umowy stowarzyszeniowej UE-Mołdawia

2014-11-13, 13:38

Rozprawa ws. likwidacji Memoriału odroczona do 17 grudnia

2014-11-13, 13:37

Klimatyczny protest "ludzkich strusi" na plaży w Sydney

2014-11-13, 13:34

SLD chce, by prokuratura zbadała cały wykaz podróży posłów

2014-11-13, 13:33

MS podpisał rozporządzenia przywracające kolejne 34 sądy rejonowe

2014-11-13, 12:04

Czwarta ofiara wybuchu gazu w katowickiej kamienicy

2014-11-13, 11:30

Regionalny System Ostrzegania w całym kraju od 2015 roku

2014-11-13, 10:14

Kopacz: pakiet onkologiczny może zostać sfinansowany z rezerwy NFZ

2014-11-13, 10:11
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę