Sprawa festiwalu disco-polo trafiła do prokuratury
Prokuratura Rejonowa w Lipnie zajęła się sprawą przerwanego festiwalu muzyki disco-polo.
Festiwal rozpoczął się w piątek na Stadionie Miejskim w Lipnie, ale został szybko przerwany po tym, jak wyszło na jaw, że organizator nie rozliczył się z artystami i firmami, które na jego zlecenie współorganizowały imprezę. Kasy nie zwracały widzom pieniędzy za bilety.
Anna Kozłowska z Komendy Powiatowej Powiatowej w Lipnie potwierdza, że sprawa trafiła do prokuratury.
W grę mogą wchodzić spore pieniądze. Policja twierdzi, że na koncert przyszło około tysiąca osób, zaś najtańszy bilet kosztował 25 złotych.
Od skandalu odciął się lipnowski Ratusz. Burmistrz Lipna opublikował oświadczenie, w którym przypomina, że Urząd Miasta nie był organizatorem koncertu, a jedynie udzielił zgody na jego organizację zewnętrznej firmie, która - jak czytamy w oświadczeniu - była uprawniona do prowadzenia takiej działalności.
Organizatorem festiwalu, jak mówi policja, jest prywatny przedsiębiorca z Płocka. Obecnie nie można się z nim skontaktować.