Płoną znicze, internowani wspominają. Rocznica wprowadzenia stanu wojennego uczczona [zdjęcia]
43 lata temu wprowadzono stan wojenny. Pierwsze znicze upamiętniające rocznicę zapłonęły o północy w Toruniu. – Bandyci traktowali nas jak bandytów - wspominali internowali w Potulicach, gdzie także odbyły się uroczystości.
W Toruniu o północy działacze opozycji antykomunistycznej i przedstawiciele samorządu złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą manifestacje 1 i 3 maja 1982 roku.
– Tę noc z 12 na 13 trochę przez przypadek spędziłem w domu rodzinnym, u moich rodziców. W tym czasie studiowałem w Bydgoszczy, więc w akademiku było czekanie na mnie, żeby mnie aresztować. Następnego dnia jeszcze ojciec chciał, żeby trochę pomóc w gospodarstwie, no i to wystarczyło, żeby sąsiad ORMO-wiec doniósł. Z długa bronią po przestępcę, który miał wtedy 20 lat, władza ludowa wtedy przyszła – wspominał poseł Jan Krzysztof Ardanowski.
– 13 grudnia dla nas, rolników, to dzień, w którym wielu z tych ludzi – a było ich internowanych ponad 350 – musiało opuścić swoje gospodarstwa, swoje rodziny, i musiała przestać wytwarzać żywność – mówił Michał Grabianka.
– To tym ludziom zawdzięczamy to, że żyjemy w jednym w jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się państw Europy – podkreślił prezydent Torunia Paweł Gulewski. – Świętujemy rocznicę ciemną, ale pomimo tego mroku, nie była tym ostatecznym aktem – mówi marszałek województwa Piotr Całbecki.
Internowani z Potulic: Bandyci traktowali nas jak bandytów
Rocznicę upamiętniono także przed Zakładem Karnym w Potulicach. 43 lata temu został utworzony obóz internowania dla działaczy Solidarności. – Hunta Jaruzelskiego wypowiedziała nam wojnę z 12 na 13 grudnia. W nocy działają ciemne siły, bandyci, złodzieje – mówił uczestnik uroczystości.
– Przyszli z jakimś dziwnym rozporządzeniem, że w moim zakładzie powstał pożar i jestem potrzebny. Jak już widziałem, że z łomem podeszli do drzwi, że wyłamywali drzwi, to zapaliłem światło – bo moi synowie leżeli na wprost drzwi wejściowych na tapczanie, myślałem – mogą bić… Szybko się ubierałem, podskoczył jeden z młodych ludzi z nożem: „To teraz zobaczysz te białe niedźwiedzie”... – wspominał jeden z internowanych.
– Nawciskali mi tych artykułów – groziło mi 10 lat. Miałem wspaniałego adwokata, pana Krzysztofa Podstawskiego już świętej pamięci, który ośmieszył ich, po prostu ośmieszył ten sąd – opowiadał jeden z uczestników uroczystości.
– Warto było, bo ta nadzieja, która się narodziła w Stoczni Gdańskiej, która trwała w tych 10 milionach [członków „Solidarności” – przyp. red.], nie została zabita – podkreślono podczas uroczystości. Przy potulickim więzieniu złożono kwiaty pod tablicą poświęconą działaczom „Solidarności”.
13 grudnia 1981 r. gen. Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Powołał się na dekret Rady Państwa. Prawnicy i historycy ustalili, że nawet w świetle PRL-owskiego prawa dekret ten był bezprawny.